Strony

niedziela, 13 kwietnia 2014

Rozdział 17 - "Chce dziecka..."

~Notatka pod rozdziałem!~
Proszę głosujcie w sondzie po prawej , to dla mnie naprawdę ważne.
Miłego czytania :)

Justin POV.

,,Nie mogę uwierzyć , że to prawda
Wciąż Cię szukam
Sprawdzam telefon i czekam
Na znak od Ciebie" 
~Lea Michele 

Czy to moja wina? Powiedzcie mi? Czy ja zawsze muszę odpychać od siebie ludzi na których mi zależy? Może ja mam to wrodzone, że wszystko co mam wartościowe, po prostu tracę. 


Chodziłem codziennie przez 2 tygodnie do szkoły z nadzieją , że ją tam spotkam. Nawet nie chciałem dopuścić do siebie tej myśli , że jej słowo "żegnaj" mówiła szczerze. Nie, ona by mi tego nie zrobiła. Prawda? Dla niej zacząłem odrabiać te pierdolone lekcje , unikałem kłopotów wszystko byle by tylko powiedziała , że jest ze mnie dumna. Czy ja na prawdę proszę o tak wiele. Może dane jest mi cierpieć przez całe życie. Może skrócę te cierpienie. Bo co mi szkodzi strzelić sobie kulkę w głowę? I tak nikt by po mnie nie płakał. Mama totalnie zaczęła wariować. Zaniedbuje swoje obowiązki przez co praktycznie nie mam dla siebie czasu, muszę poświęcać go Jazz. Nie mówię, że tego nie lubię , ale to strasznie frustrujące. Zawszę wolną chwile poświęcam na próbowaniu dodzwonienia się do Melanie. Ale ona i tak jak nie odbierała to miała wyłączoną komórkę albo po prostu mnie rozłączała. Wysłałem do niej chyba z 600 wiadomości , ale i tak na ani jeden nie odpisała. Tęsknie za nią , choć dobrze wiem , że spaprałem.
Tęsknie nawet za tym jak wyzywała mnie od debilów i kretynów, za jej uśmiechem , który wart był 1 mln dolarów. Wszystko w niej było cudowne , ale ja zawsze doceniam coś dopiero jak to stracę. Mam już dość tego wszystkiego.




 Wale to muszę się odstresować i już wiem kto mi w tym pomorze. 


Zarzuciłem na siebie tylko szarą bluzę i wyszedłem z pokoju kierując się na dół do wyjścia. Moja mama była w kuchni robiąc coś , nawet nie spojrzałem w jej stronę jedyne co zrobiłem to krzyknąłem wychodzę i wyszedłem. Wsiadłem do swojego auta , odpaliłem je i z piskiem opon wyjechałem na drogę , kierując się w dobrze znaną mi stronę. Po 10 minutach dojechałem przed domem, który swoją drogą sporo kosztował. Nie dziwie się , mieć ojca biznesmena i nie mieć luksusów. Nie , nie znam jeszcze takiego przypadku. Wracając , wybrałem numer i czekałem 
jeden sygnał...
drugi sygnał...
trzeci sygnał...
-Justin? - zapytał cicho głos jakby nie dowierzając
-Jesteś sama? - postawiłem sprawę jasno
-Tak , a co chc....- nie dałem jej dokończyć bo zerwałem połączenie.

Wysiadłem z samochodu i podszedłem pod drzwi , dzwoniąc dzwonkiem. Po chwili usłyszałem ciche kroki i otwierane drzwi.
Przede mną stanęła zaspana dziewczyna w samym szlafroku. Oblizałem usta i nie czekając dłużej wpiłem się w jej usta , pchając ją na ścianę w holu. 
-Justin - jękła , kiedy oderwaliśmy się od siebie by zaczerpnąć powietrza.
-Courtney - powiedziałem i znów złączyłem nasze usta.
To będzie długa noc. Pomyślałem.





Regular POV.



Młoda dziewczyna o pięknych kasztanowych włosach właśnie wychodziła ze Starbucksa ze swoją paczką przyjaciół. Ostatnio spędzali ze sobą bardzo dużo czasu. Chciała nadrobić z nimi stracony czas. Ale czy stracony? Zapytała ją podświadomość. 
Poznałaś Caitlin , która stała się twoją przyjaciółką, Ryana , któremu nie mogłaś nic zarzucić, ale to nie o nich mówił twój rozum. Justin. To imię , które przez dwa tygodnie męczyło jej myśli. Brakowało jej go , choć jej duma nie chciała się do tego przyznać. Nawet jeśli był wkurwiającym, nieznośnym dupkiem to i tak coś ją do niego ciągnęło. Najprościej w świecie lubiła go , a nawet bardzo. 



Miała właśnie przechodzić przez ulicę , ale zatrzymały ją czyjeś krzyki. Po drugiej stronie stała kobieta szarpiąca chłopca , nie byle jakiego chłopca. Szarpała go za rękę , ale ten nie chciał z nią nigdzie iść. Kobieta nie wytrzymała i walnęła go z otwartej ręki w policzek. Chłopiec nie wytrzymał i zalał się jeszcze większą falą łez. Kobieta nawet nie wzruszył fakt, że właśnie uderzyła dziecko.


Brunetka nie wytrzymała. Złość przejęła jej ciało, co rzadko się zdarzało. A gdy już się to stało to Boże trzymaj ludzi w opiece tych , na których była wściekła. Gdy tylko pojawiło się zielone światło nie czekając dłużej pobiegła przez ulice zostawiając swoich przyjaciół zdezorientowanych. W tej chwili nie obchodziło ją to co sobie myśleli. Chciała jak najszybciej dobiec do małego. Gdy już była blisko wyjęła z tyłu spodni swoją broń i przystawiła ją do brzucha kobiety tak , aby nikt z ulicy nie zaczął wariować a w najgorszym przypadku wezwał policje. Ona wiedziała co robi , była ,a raczej jest profesjonalistką. Wszystko co robi jest zrobione perfekcyjnie , nie zostawia po sobie nigdy żadnego śladu , to czyniło ją w świecie przestępczym wyjątkowym, z którego chciała się wyrwać , ale raczej los chciał inaczej.
-Nie wiesz chyba kim jestem. - odparła blondynka na przeciwko jej.
-Mylisz się , to ty nie znasz mnie - powiedziała
-Mój mąż to znany gangster jak się dowie co zrobiłaś to zabije cię - mówiła pewna siebie, ale wogóle nie przestraszyła tym szatynki.
-Tak , a jak się nazwa? - zapytała
-Chuck Craven - odparła uśmiechając się złośliwie
-Daj telefon - powiedziała
-Co?- zapytała głupio , choć bardzo dobrze słyszała co powiedziała.
-Dawaj telefon suko - warknęła 
Ta wyjęła komórkę ze swojego płaszcza i podała ją jej.
Wyszukała numer jej alfonsa i zadzwoniła. Po kilku sygnałach odebrał.


-Halo. Kochanie gdzie jesteś? Czemu cię tak długo nie ma? - zapytał jak dobry mąż
-Powiedz swojej dziwce żeby uważała na słowa - syknęła
-Kim jesteś? - zapytał zły
-Mówi ci coś nazwisko Carter? 
-Nie możliwe, przecież wyjechałaś - zapytał przerażony
-Najwidoczniej wróciłam i wiesz co widzę masz coś co jest moje.
-Czego chcesz? - zapytał 
-Chce dziecka! - odparła od razu
-Daj mi ją - powiedział 


-Ale jak to ? Mam jej oddać dziecko!?! Przecież to ty je chciałeś! 
Dopiero co je mamy. Okay, dobra. Pa , kocham cię. - zakończyła rozmowę blondynka.
-Dzieciak jest twój - odparła zła, choć nie lubiła tego dziecka a wręcz nienawidziła go to myśl , że przegrała z jakąś małolatą ją dobijała.
-Dobra dziewczynka - odparła złośliwie. Schowała broń z tyłu do swoich jeansów i wymierzyła pięścią cios w jej twarz. Ta dostała tak mocno , że upadła na chodnik a z jej nosa ciekła czerwona ciecz. Odwróciła się w stronę malca , który siedział skulony na chodniku i zakrywał swoimi małymi rączkami twarz , szlochając cicho. Przykucnęłam przy nim i odkryłam jego ręce z twarzy.
-Nie musisz się mnie bać - powiedziała uśmiechając się przyjaźnie.
-Melanie - powiedział i rzucił się na nią , przytulając ją mocno.
-Ćśśś już dobrze , nikt już nic ci nie zrobi - odwzajemniła uścisk i kołysała go na boki uspokajająco. Po chwili oderwała się od niego i wzięła go na ręce. Szła w stronę przyjaciół , którzy stali i gapili się tępo na nią nie rozumiejąc co się właśnie stało.
-Gdzie idziemy? - zapytał nieśmiało 
-Wracamy do domu , Jaxon  - powiedziała , całując go w czoło , na co chłopczyk się zarumienił.



~*~

Błędy sprawdzę później!
Przepraszam , że tak długo.
Miałam go dodać w urodziny , ale chamy wyłączyły mi neta, dobra ktoś wy marnował limit internetowy.
CHCIAŁBY KTOŚ MI ZROBIĆ SZABLON NA BLOGA.
JAK TAK TO PISAĆ DO MNIE NA TT :)

No to postawmy sprawę jasno:
1. Do anonima , który to napisał :
SKORO PISZESZ ŻADKO TE ROZDZIAŁ TO DLACZEGI NIE MOZESZ PISAC ICH DŁUŻSZYCH -,-

Przepraszam , ale nie umiem pisać długich rozdziałów!
Nie dodaje często bo nie mam czasu, mam też życie , obowiązki.
Ale jak macie jakiś problemy to mówiłam , że mogę zawiesić bloga a w najgorszym przypadku usunąć jak coś się nie podoba.

2. Czyta bloga koło 150 - 200 osób a komentuje zaledwie 60. 
Najwyraźniej widzę , że nie podoba wam się ten blog, po prostu powiedzcie. 

3. Nie długo idą święta to "może" częściej będę dodawać rozdziały , ale to zależy od was. Tym więcej komentarzy tym szybciej rozdział.
Proste logiczne.

4. Na pocieszenie powiem wam , że zaczęłam pisać nowe opowiadanie. To będzie w stylu horror coś takiego.
Ale nie wiem czy zacznę go publikować , najpierw napisze z 5-7 rozdziałów na kartce, a dopiero pomyśle czy zacznę go pisać dla was. Mam też dwa pomysły na nowe opowiadania , ale wiem , że to przesada , nie dałabym rady prowadzić tylu ;)

Dziękuje za komentarze i 74 .000 tysiące wyświetleń.
#MuchLove

Zapraszam was serdecznie na bloga wspaniałej dziewczyny, naprawdę nie wiem czemu mało osób czyta jej ff.
Pisze bardzo ciekawie i wiem , że i wam się spodoba jak piszę.


Zapisujcie się w zakładce Informowani
Pytajcie mnie o wszystko ---> Ask
Ask Justina ---> ask.fm/JustinDrewBieberHB
Proszę obserwujcie mnie. Odwdzięczam się ;)
Bierzcie proszę mojego bloga do obserwowanych :)
Polecajcie go znajomym.

my-life-my-world-justinbieber.blogspot.com

DO NASTĘPNEGO :*


CZYTASZ = KOMENTUJESZ <3
To dla mnie na prawdę wiele znaczy. Chce wiedzieć ilu was tu jest.
Dzięki temu na mojej twarzy pojawia się uśmiech.


39 komentarzy:

  1. Boski *-*
    Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie rozumiem, przecież Jaxon umarł..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkiego dowiesz się w następnym rozdziale :)

      Usuń
  3. Świetny *.* Jaxon? Strasznie mnie to zaciekawilo :* pisz dalej, masz wielki talent ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. cudownie piszesz i czekam na nn ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. cudny rozdział <333 nie moge sie doczekac nastepnego :**** jestem ciekawa co dalej. Kaja

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaxon :o Jejciu to jednak żyje <33 już chce nn :) kocham to jak i CB <333 *___* cudowne :*

    OdpowiedzUsuń
  7. super dobrze że nie mącisz tak jak ja w notkach hahhaha <3 czekam na nn <3 u mnie szybko się nie pojawi , ale ty masz go napisać jak najszybciej <3 :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale jak to Jexon. O matko nie wytrzymam do nastepnego XD

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem bardzo ciekawa co dalej :( smutno mi na samą myśl że tyle będę musiała czekać na następny :( ale rozumiem Cię. CZEKAM! :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Trochę dziwny, ale za to ciekawy ^^

    OdpowiedzUsuń
  11. cudowny,tyle akcji w jednym...pisz szybko nastepny,błagam:)
    zapraszam do sb
    http://niebezpieczenstwocatjay.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Boski ale przecież Jaxon nie żyje ?

    OdpowiedzUsuń
  13. Wowoww. Nie myśl o tym, żeby zawieszać ten blog, podoba mi sie jak piszesz jak pewnie większości osobom. Jest to jedno z najlepszych opowiadań jakie czytam. Nie rezygnuj z pisania przez jakiegoś anonimka, który w dodatku mam problemy z poprawną pisownia. :) a btw fajny rozdzial, juz się nie mogę doczekać następnego, tylko szkoda, że rozdziały są dodawane tak rzadko, ale w 100% to rozumiem. <3 💖 😊

    OdpowiedzUsuń
  14. Jest świetny, no i Jaxon powrócił, Aww *.*

    OdpowiedzUsuń
  15. O boże <3 Miałam go przeczytać jutro bo jestem strasznie śpiąca i jest 00:24 , ale coś mnie ciągnęło aby tu wejść i zaczęłam czytać . Pamiętam jak płakałam gdy dowiedziałam się żę Jaxon nie żyje , a teraz się popłakałam że może on żyje . Błagam żeby to był on . Ale teraz mam namieszane w głowie , ale jak to przecież on i operacja i lekarz , nie było szans i nagle BUM ! Mam nadzieje że wszystko mi się wyjaśni w następnych rozdziałach . ALE JAK SIĘ OKAŻE ŻE TO NIE ON , TO POTNE SIĘ , UPIJĘ , NAPISZE NA CZOLE JAXON , WEZMĘ TABLETKI I POWIESZĘ SIĘ NA SZNURZE ! Już nie mogę się doczekać kolejnego <33 Pisz szybko : )
    @Sandra1DHZLLN

    OdpowiedzUsuń
  16. Blog mi sie podoba. Ale rodzialy sa krótkie i ciezkk takie komentowac, bo szczerze to malo sie dzieje. Rozumiem, ze ciezko jest pisac dluzsze itd :) nam czasem tez ciezko pisac.

    OdpowiedzUsuń
  17. o kurczę ! co to za watek z dzieckiem? :o nie mogę się doczekać kolejnego ! :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny, jak zawsze zresztą. :)
    Już nie mogę doczekać się następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  19. O matko, o matkooo !!!!!
    Nareszcie dodalas rozdzialll <3333
    Tylko nie mow ze Jaxon < brat Justina > nie umarl tylko zostalo porwany ?! Odwala mi hwhwhwh mam nadzieje ze w nastepnym rozdzial Mel i Justin juz sie spotkaja ;)
    I nie przejmuj sie iloscia komentarzy, nie kazdemu kto czyta chce sie pisac a blog jest cudowny i nie mozesz mi tego zrobic i go zawiesic albo co gorsze usunac ! ; o
    Kocham cie normalnie / Wikaa <33

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetny rozdział!! Tylko jednego nie rozumiem, przecież Jaxon nie zyje...

    czekam nn :))
    @TheKlaudiaK

    OdpowiedzUsuń
  21. niesamotiwyyy :) czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  22. boski rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Rozdział genialny ;) Z niecierpliwością czekam na następny. ;)
    @daria_222

    OdpowiedzUsuń
  24. rozdział super♥ eheh Justin co ty wyrabiasz, postaraj się o nią a nie! >.< lol

    OdpowiedzUsuń
  25. Jakim kurwa cudem Jaxon? Czy ja mam zwidy?
    Rozdział zajebisty. Mam nadzieję, że kiedyś się pogodzą.
    Czekam na kolejny xx
    @Agnes5542
    Ps. przepraszam za wulgaryzmy
    Zapraszam do mnie na ineedangelinmylife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  26. Ooo Gosh!
    I Love You So Much! :-*

    OdpowiedzUsuń
  27. OMG *o* super można czytać i czytać :* Nigdy sie nie znudzi i zajebiscie wciąga <3 Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  28. Świetne <3 Czekam na następny :*
    -------------
    Zapraszam do siebie:
    http://one-impossible-dream.blogspot.com/2014/04/rozdzia-siodmy-cz-2.html

    OdpowiedzUsuń
  29. woah..kocham to opowiadanie ;) + dzięki za informacje na TT:)
    świetny rozdział, czekam na nexta

    zapraszam do siebie
    story-about-my-something.blogspot.com

    @my_interiorr

    OdpowiedzUsuń
  30. jejku świetne ff, masz nową czytelniczkę kudhkhfd ♥

    OdpowiedzUsuń
  31. Ale że Jaxon? Jeejku jest super <33 vbkjaebdvbab Uwielbiam tego bloga <33

    OdpowiedzUsuń
  32. O cholera, są tacy słodcy, gdy za sobą tęsknią :( Chyba nie muszę mówić, że chciałabym, aby w końcu się pogodzili? :(
    Są zbyt idealni, na kłótnie <3
    Rozdział cudowny, no, bo w końcu Ty nie potrafisz pisać innych :*
    ~ Drew.
    http://angelsdonotdieyet.blogspot.com/
    http://glow-in-your-eyes-enlighten-my-world.blogspot.com/ .

    OdpowiedzUsuń